Downsizing a jakość i częstotliwość wymiany oleju silnikowego
Downsizing jednostek napędowych to trend, który od wielu lat powszechnie wdrażany jest przez producentów pojazdów. Ma to związek z jednej strony z optymalizacją zużycia paliwa i miejsca pod maską, z drugiej koniecznością spełniania coraz bardziej restrykcyjnych norm czystości spalin. Definicja tego zjawiska nie jest jednak jednorodna. Poza tym, warto zastanowić się, czy silniki po downsizingu wymagają stosowania innych reguł, jeśli chodzi o jakość i częstotliwość wymiany oleju silnikowego?
Wbrew pozorom, definicją downsizingu nie jest instalowanie „małych silników w dużych samochodach”. Downsizing to zastąpienie większego silnika mniejszym, bardziej wysilonym i tym samym wydajniejszym (sprawniejszym), o podobnych lub lepszych parametrach mocy i momentu obrotowego. Taki silnik uzyskuje jednocześnie lepsze wyniki w testach zużycia paliwa i badaniach czystości spalin. Nie oznacza to automatycznie, że będzie to silnik mały, bo z pewnością jednostką małą nie jest 1.6 czy 1.8, które po downsizingu uzyskują moc, którą wcześniej rozwijały silniki o pojemności trzech i więcej litrów. Dziś dąży się do tego, by przy niewielkim obciążeniu silniki były maksymalnie ekonomiczne, a przy obciążeniu średnim, by wciąż zużywały niewielkie ilości paliwa. Oczywiście, downzising w pewnym stopniu związany jest także ze zmniejszeniem fizycznego rozmiaru silnika – więcej rzeczy jest po prostu „upychane” na mniejszej przestrzeni, co widać także po umiejscowieniu osprzętu. To pozwala zmniejszyć masę silnika, co pośrednio przekłada się także na mniejsze zużycie paliwa. Jak do tego trendu ma się kwestia doboru i wymiany oleju?
W silnikach o małej pojemności wyposażonych w turbosprężarki i wtrysk bezpośredni (GTDi) może dochodzić do zjawiska L.S.P.I (Low Speed Pre-Ignition), czyli przedwczesnego zapłonu przy niskiej prędkości obrotowej. Jest to na tyle niebezpieczne, że może dojść do uszkodzenia pierścieni czy tłoków. Bardzo szeroko zakrojone badania w wielu centrach badawczych firm samochodowych we współpracy z producentami oleju dowiodły, że stosowanie oleju o odpowiedniej lepkości, jakości, kompozycji baz i odpowiednich dodatków może zmniejszyć czy nawet zniwelować to zjawisko. Producenci samochodów ogłosili nowe homologacje olejów właśnie po silniki GTDi. Stosowanie olejów posiadających odpowiednią homologację stało się kluczowe dla żywotności tego typu silników. Nowe silniki są „ciaśniej” spasowane i bardziej obciążone termicznie. Dlatego konieczne jest stosowanie niskich lepkości oleju np., 0W-30, 0W-20 czy nawet 0W-16. TotalEnergies posiada w gamie Quartz produkty z najnowszymi homologacjami właśnie do zastosowań w tego typu silnikach. – wyjaśnia Andrzej Husiatyński, kierownik działu technicznego w firmie TotalEnergies Marketing Polska.
W kwestii osprzętu powszechnie stosowanym dodatkiem do silników po downsizingu jest turbosprężarka. Napędzana przez gazy wylotowe, zwiększa ilość powietrza dostarczanego jednostkowo do cylindrów. Wcześniej sprężone powietrze schładzane jest dodatkowo przez intercooler. To właśnie dzięki turbosprężarce możliwe jest w ogóle zwiększenie mocy silnika o mniejszej pojemności skokowej. Pośrednim efektem jej stosowania jest zmiana charakterystyki jednostki napędowej, ale także mniejsza emisja spalin, co wpisuje się w ideę downsizingu. Turbosprężarka smarowana jest olejem silnikowym. Obroty obracającego się w niej wirnika dochodzą nawet do 200 000 obrotów/min. Z tego względu jest ona szczególnie narażona na złą jakość oleju, zanieczyszczenia oraz przegrzanie, będące zazwyczaj skutkiem braku oleju (np. jego wycieku).
W przypadku takich silników niezmiernie ważne jest ich regularne serwisowanie. Z reguły ich żywotność obliczona jest na ok. 200-300 tys. kilometrów, co powinno dodatkowo skłaniać do wykonywania regularnych czynności serwisowych, w tym sprawdzania stanu i wymiany oleju. Należy się tu stosować do wytycznych producenta, mając jednak na uwadze warunki, w jakich eksploatowany jest silnik.
Współczesny olej pozwala przejechać więcej kilometrów bez konieczności jego wymiany, co ma związek z ekonomią i ekologią. Każdy producent zaznacza jednak w instrukcji obsługi pojazdu, że dotyczy to normalnych warunków eksploatacji np. jednostajnej jazdy po autostradzie, bez nadmiernego obciążenia. Mamy wtedy stałe ciśnienie i stałą temperaturę. Ciężkie warunki pracy wymagają skrócenia tego przebiegu. Ważna jest tu np. liczba rozruchów silnika. Jeśli ktoś jest dostawcą pizzy czy kurierem i uruchamia silnik po 30-40 razy dziennie, wtedy olej jest mocno obciążony. Podobnie niekorzystna jest jazda na krótkich dystansach lub stanie w korkach, które nie pozwalają olejowi odpowiednio się rozgrzać, a tym samym aktywować dodatków uszlachetniających i odparować paliwa – tłumaczy Adam Klimek, ekspert Team TotalEnergies.