ppl-21-09-2-1
Artykuły

Nawigacja jako opcja do samochodu czy może urządzenie przenośne?

baner-expert-01

Adam Klimek

Ekspert Team Total

Z pewnością kartkowanie książkowego atlasu na kolanach lub rozkładanie mapy na całej kierownicy w czasie jazdy nie jest już ani nowoczesne, ani nawet bezpieczne. Nawigacja doprowadzi Cię do celu o wiele sprawniej i wygodniej. Tylko jaką wybrać? Podpowiemy – tym bardziej, że 15 czerwca 2017 roku sytuacja uległa radykalnej zmianie.

 

Kupując nowy samochód można dopłacić kilka tysięcy złotych za fabryczną nawigację. To zdecydowanie najdroższa opcja, ale za to auto zostanie wyposażone w duży i czytelny ekran, na którym będzie wyświetlana mapa. Tyle, że w polskich warunkach niewiele osób stać na nowych samochód i dodatkowy koszt nawigacji. Co gorsza, trudno nie odnieść wrażenia, że wysokość dopłaty nie jest uzasadniona – często brakuje informacji o natężeniu ruchu, mapy aktualizowane są rzadko (raz na kilka miesięcy) i tylko przez kilka lat po zakupie. Z zasady interfejs nawigacji samochodowych nie dorasta do standardów, które znamy choćby ze smartfonów, a nie każda nawigacja daje możliwość głosowego wpisania adresu. Firmowe radio z nawigacją da się też dokupić do starszego modelu, ale pojawiają się problemy z aktualnością map – aktualizacje są albo kosztowne, albo po prostu niedostępne.

Przenośna nawigacja? Z pewnością tańsza od fabrycznej i aktualizacje są częstsze. Minusem jest konieczność zamocowania urządzenia do szyby i podłączenia zasilania – zupełnie jak telefon. Pozostawiając samochód na parkingu warto pamiętać o schowaniu nawigacji, żeby nie kusić złodzieja. Ale zaraz… przecież telefon to także nawigacja!

Smartfony działające pod kontrolą systemu Android domyślenie wyposażone są w Mapy Google, które można pobrać za darmo także na urządzenia z iOS. Aplikacja wykorzystuje GPS wbudowany w smartfon i korzysta z własnych map pobieranych w miarę potrzeb z Internetu. To pierwsza przewaga nad tradycyjnymi nawigacjami, ponieważ zapewnia wysoki stopień aktualności map. W Polsce wciąż budowana jest nowoczesna sieć drogowa, a doświadczenie pokazuje, że nowe trasy dodawane są do Map Google zwykle w ciągu zaledwie 48 godzin po ich udostępnieniu, choć sam algorytm nawigacji potrzebuje dodatkowych paru dni na „nauczenie się” prowadzenia po nich. Stałe połączenie z Internetem – poprzez transmisję danych – umożliwia podgląd natężenia ruchu w czasie rzeczywistym, ponieważ aplikacja przetwarza dane zebrane od innych użytkowników poruszających się po tej samej trasie. W przypadku korka zostanie zaproponowana alternatywna trasa z wyliczeniem korzyści czasowej.

Od 15 czerwca 2017 roku na terenie Unii Europejskiej obowiązuje tzw. RLAH, czyli Roam Like at Home. Oznacza to, że abonent polskiej sieci komórkowej może korzystać z transmisji danych w ramach wykupionego pakietu na terenie państw członkowskich UE. Do tej pory był to największy problem przy korzystaniu z Map Google przy wyjazdach zagranicznych. Wprawdzie można było wcześniej pobrać zaznaczony obszar na urządzenie mobilne (tzw. obszar offline), ale bez transmisji danych nie było dostępu do danych o natężeniu ruchu i - do bardzo wygodnego - głosowego wprowadzania celu podróży. „Dużo podróżuję i Mapy Google pozwalają mi dojechać na czas. Doceniam to, że dzięki tej aplikacji bardzo łatwo jest mi zaplanować podróż i zawsze wiem, kiedy będę u celu. Sprawdzają się nawet w Warszawie – znam miasto doskonale, ale informacje o natężeniu ruchu pozwalają mi objeżdżać korki” – mówi Patryk Mikiciuk z Team Total.

To olbrzymia przewaga Map Google nad alternatywnymi rozwiązaniami. Rozpoznawanie głosu w języku polskim przez Google działa już bardzo dobrze i bez problemu radzi sobie np. z adresami z podwójnymi numerami budynków, choć nie zawsze numeracja ulic jest precyzyjna. Dodatkowo Mapy Google – będące częścią największej na świecie wyszukiwarki internetowej – wiedzą doskonale, gdzie znajdują się firmy i instytucje, więc zamiast adresu wystarczy podać nazwę lub nawet kategorię (np. „serwis Peugeota”), by wyświetlić listę wyników w najbliższej okolicy.

Korzystanie z Map Google jest bezpłatne i wygodne – wymaga jednak zakupienia uchwytu do telefonu oraz korzystania z ładowarki do smartfona. Obciążenie urządzenia jest bowiem tak duże, że zwykle bateria wystarczy co najwyżej na kilka godzin jazdy. Także producenci samochodów powoli przekonują się do Map Google. Coraz więcej samochodowych zestawów „infotainment” ma funkcję rzutowania treści ze smartfona na główny wyświetlacz, dzięki czemu nie trzeba już montować telefonu na szybie. Zamiast tego można korzystać z nawigacji wygodnie na większym ekranie, gdy telefon ładuje się na ładowarce indukcyjnej wbudowanej w kokpit auta.